Z pewnością wielu z was słyszało o takim triathlonie jak Ironman. To tutaj najpierw przepłyniesz prawie 4 km, potem trochę ponad 180 km i na koniec całej tej orgii przebiegniesz też cały maraton, czyli 42 km 195 metrów... A wszystko to bez wytchnienia.
Zawsze marzyłem o wzięciu w nim udziału. Ale jak na razie nie jest to uwzględnione w celach bezpośrednich - jest to przedsięwzięcie boleśnie kosztowne finansowo. Ale w snach każdego długofalowego sportowca, że tak powiem, zawsze powinien być Ironman. Kiedy jednak zaczynam mówić o tych zawodach do osób, które albo są daleko od sportów, albo uprawiają sporty, w których wytrzymałość nie jest szczególnie potrzebna, pierwsze pytanie, które mi zadają, brzmi - po co mi to, czy to zbyt duże obciążenie dla organizmu?
Pływanie
Muszę od razu powiedzieć, że pływam jak topór. Teraz zacząłem trenować pływanie, ale nie mogę znieść więcej niż 200-300 metrów stylem dowolnym - wyczerpują mi się siły. Dla Ironmana, w którym trzeba przepłynąć 4 km, jest to bardzo smutne.
Ale tak naprawdę 4 km pływania w spokojnym tempie nie jest tak trudne do wytrenowania. Często widuję na plażach babcie, które potrafią godzinami pływać w wodzie w każdym stylu, może z wyjątkiem motyli. A jednocześnie czują się wspaniale i nie tylko Bóg wie, jaki dla nich ładunek. Więc możesz przygotować się do pływania bez dodatkowego wysiłku? I okazuje się, że pierwszy gatunek, który zresztą uchodzi za najmniej istotny dla efektu końcowego, będzie spokojnie tolerowany przez jakąś kochającą pływać babcię? Wtedy ja mogę i każdy może. Byłoby pragnienie.
Rower
Kocham jazdę na rowerze. Włożyłeś kilogram 25 rzeczy do swojego bagażnika i jeździsz gdzieś 150 kilometrów od miasta. Noc spałem w namiocie. I wracasz, inaczej będziesz musiał pracować w poniedziałek. I zawsze zabieram ze sobą kilku towarzyszy - wcale nie sportowców, tylko rowerzystów. Jedziemy z małymi przystankami. Ale możemy się bez nich obejść. Coraz częściej robimy przystanki, żeby wyjść w krzaki na „biznes” i czekać na maruderów, jeśli ktoś nie nadąża za tempem liderów. I tak jest całkiem możliwe przejechanie 180 km na pustym rowerze, a nawet po autostradzie. Jesteśmy przyzwyczajeni do jazdy hybrydami i do jazdy terenowej. Więc ten etap też nie jest straszny.
Tak, zgadzam się, po przepłynięciu 4 km 180 km nie będzie tak łatwe do pokonania. Ale jeśli babcia po 2 godzinach pływania wyjdzie z wody w radosnym nastroju, to my, młodzi, możemy spokojnie przepłynąć ten dystans, aby nie wydawać na nią całej siły. Nie będziemy bić rekordów, ale po prostu pokonać Ironmana.
Maraton
I wreszcie najsmaczniejsza przekąska. Nie wiem, jak przebiec maraton po pływaniu i jeździe na rowerze, bo bieganie w pojedynkę jest bardzo trudne. I tutaj już zaczynasz z kieszonkowym biodra z roweru i rąk z pływania.
Chociaż z drugiej strony, jeśli przebiegniesz ten sam maraton w spokojnym tempie, to całkiem możliwe jest wytrzymanie, jeśli oczywiście jesteś na to gotowy. Na przykład, jeśli osobny maraton przebiegniesz w 3 godziny, to po przejechaniu 180 km z 5 godzin możesz jakoś się czołgać. To moja osobista opinia. W rzeczywistości, kto wie, jak zachowa się ciało.
W rezultacie dochodzę do wniosku, że ten Ironman nie jest taki straszny. Ale zachęca do udziału w tym.