To nie tylko ludzie, którzy chcą zdobyć medal finiszera lub wziąć udział w ciekawej masowej imprezie biegowej. Zwierzęta czasami stają się wolnymi i nieświadomymi uczestnikami wyścigów. Rozważ 5 ciekawych przypadków, gdy można powiedzieć, że zwierzęta brały udział w wyścigach.
Biegnący jeleń
Bieganie rozciągające można nazwać sportem kontaktowym. Dlatego strajki, szarpnięcia w zawodach biegowych najczęściej karane są całkowitą dyskwalifikacją sprawcy incydentu. Ale co by było, gdyby zakazana sztuczka została wykonana nie przez konkurenta, ale przez biegnącego jelenia?
Prawdopodobnie takie pytanie zadał Justin DeLusio, który został uderzony przez zwierzę, podczas gdy Justin brał udział w zawodach biegowych dla swojej uczelni.
Na szczęście zawodnik uciekł z siniakami i dzięki pomocy kolegi udało się nawet ukończyć wyścig. Ale na pewno na długo zapamięta te zawody. Nie za każdym razem, gdy biegniesz, zostajesz powalony przez jelenia. A jeleń w tym przypadku nie jest obrazą.
Pies półmaraton
Pies o imieniu Ludivine wziął udział w półmaratonie w Elkmont w Alabamie. Wraz z zawodnikami stanął na linii startu i po usłyszeniu komendy startu pobiegł, aby pokonać dystans.
A co najważniejsze przebiegł całe 21,1 km. Jego wynik to 1,32,56, co jest wystarczające dla początkującego biegacza. Za wysiłki psa został odznaczony medalem finiszera. Wyścig został przemianowany i teraz nazywa się go Hound Dog, na cześć psa półmaratońskiego.
Elk Buddy
W małym miasteczku Diveville w stanie Oregon mieszkańcy są dość spokojni, jeśli chodzi o spotkanie dzikich zwierząt, w tym łosi. Jednak Elk Buddy to nie zwykły łoś, ale bieżnia.
Na jednym z wyścigów na 5 mil w pewnym momencie na torze pojawił się Buddy i zaczął biec razem z biegaczami. Ostatecznie pokonał ponad połowę wyścigu. Biegacze byli zaciekawieni i przerażeni widokiem takiego „kolegi” z daleka.
Niestety Buddy nie będzie już mógł się ścigać. Rząd zdecydował o wysłaniu biegnącego łosia do rezerwatu przyrody 500 km od miasta.
Kucyk, który chodzi sam
W biegu na 10 km w Manchesterze uczestniczył kuc, który zbiegł z pastwiska. Co prawda przebiegł tylko 2 km, ale udało mu się zaskoczyć uczestników wyścigu swoim nieoczekiwanym wyglądem.
Po 2 km wolontariuszom i robotnikom udało się go wreszcie złapać.
Młode na triathlonie na Alasce
Podczas etapu biegowego triathlonu na Alasce niespodziewanie w wyścigu interweniowała rodzina niedźwiedzi. Trzy niedźwiedzie, jak w rosyjskiej bajce, wyszły na drogę i jeden z nich nawet zbliżył się do biegacza. Dziewczyna nie należała do nieśmiałych. Więc zwolniłem i czekałem, aż niedźwiedź odejdzie. W filmie można usłyszeć typowe dla mieszkańców tego stanu zdanie: „Zwykły dzień na Alasce”.