Jedno z najjaśniejszych i najbardziej niezwykłych wydarzeń sportowych w Rosji, ultramaraton EltonUltraTrail, odbyło się całkiem niedawno. Postanowiłem podzielić się wrażeniami.
Przylot do Elton
24 maja mój mąż Ekaterina Ushakova i Ivan Anosov przybyli do Elton. Po przyjeździe najpierw coś przekąsiliśmy, a potem od razu zabraliśmy się do pracy. Mężczyźni zaczęli wypełniać swoje zadania, dziewczyny swoje.
Kompletny zestaw toreb startowych
Katya i ja zabraliśmy się do demontażu pudeł i kompletowania worków startowych. Szczerze mówiąc, kiedy zobaczyłem ten stos pudełek, tylko jedna myśl błysnęła mi w głowie: „Jak mogę wszystko rozłożyć i nie pomylić”. Ale, jak mówią, strach ma wielkie oczy. Najpierw zaczęliśmy gromadzić torby na 100 mil. Nieco później dołączyło do nas więcej dziewczyn i kontynuowaliśmy z przyjaznym zespołem.
Około jedenastej wieczorem skończyliśmy i postanowiliśmy wyjechać do rana. Dziewczyny poszły spać, ponieważ mieszkały w sektorze prywatnym. Noc spędziłem w namiocie, więc mogłem to robić do rana. W tym momencie snu nie miałem oczu w oczach. Podniecenie przerwało cały sen, martwiąc się o każdą torbę, jakby nie chcąc o czymś zapomnieć. W rezultacie zacząłem dalej angażować się w kompletny zestaw. Zdemontowane, aż Katya po prostu zabrała ją do snu. Położyłem się do łóżka w namiocie, ale nadal nie mogę spać. Leżała tam do 3 w nocy. Potem przyszli ludzie i zaczęli rozbijać namioty obok nas. Po kolejnej godzinie leżenia zdecydowałem, że czas wstać. Poszła umyć włosy, uporządkowała się i znów zabrała się do pracy.
Około 5 rano zacząłem dalej sortować torby. Nieco później więcej dziewczyn podciągnęło się i zabrało do pracy. Ukończył 100 mil i przeszedł do skompletowania 38 km worków. O wpół do drugiej mieliśmy gotowe wszystkie nasze torby. A teraz musieliśmy czekać na rejestrację.
Otwarcie rejestracji
Rejestracja otwarta o godzinie 15.00. Alexey Morokhovets był pierwszym, który przybył. Dano mi możliwość przyjęcia tego szczęściarza jako pierwszy. Na początku byłem trochę zdezorientowany, podekscytowany, w moim głosie było lekkie drżenie. Ale dzięki Bogu wszystko poszło dobrze. Dziewczyny pomogły i razem to zrobiliśmy.
Rejestracja trwała już w najlepsze 26-27 maja. Zaczęło przybywać coraz więcej sportowców. Podczas rejestracji staraliśmy się przekazać każdemu uczestnikowi wszystkie niezbędne informacje i odpowiadać na pytania. Pracowaliśmy tak, aby nie było kolejki i jednocześnie dawaliśmy uczestnikom wszystkie niezbędne informacje. Ja sam, jako sportowiec, wiem, co to znaczy stanąć w kolejce, zwłaszcza gdy właśnie przyjechałem lub mam zamiar zacząć.
Wytrzymaliśmy małe i duże fale. Prawie zawsze siedziałem w miejscu rejestracji, ponieważ bardzo się martwiłem o ten moment. W mojej głowie panuje chaos, czy wszyscy mówili, czy dobrze zanotowali, czy dali odpowiednią torbę. Nie chcę jeść ani spać. A najprzyjemniejsze było, gdy sportowcy zaproponowali nam coś do karmienia lub przyniesienia kawy.
Start at Ultimate (162 kilometry)
Wieczorem 27 maja o godzinie 18.30 wszyscy zawodnicy zostali wysłani na odprawę, a następnie o godzinie 20.00 rozpoczęto Ultimate (162 kilometry). Niestety nie widziałem początku. Wszyscy wyszli, a ja bałem się wyjść z sali bez opieki. Ale nawet nie widząc początku, usłyszałem słowa upomnienia dla sportowców. Najbardziej epickie było to, że zaczęło się odliczanie i przez moje ciało przebiegła gęsia skórka. Kiedy numery odliczania były wymawiane z potężną barwą głosu. To pierwszy raz, kiedy to słyszę, bardzo oryginalne i fajne.
Po 100 milach kontynuowaliśmy rejestrację. Zawodnicy, którzy przebiegną 38 km startują dopiero rano o godzinie 6.00. Dlatego ludzie nadal przychodzili i rejestrowali się po kryjomu.
Spotkanie na dystansie 100 mil
Zawodnicy musieli pokonać dwa okrążenia na dystansie 100 mil. Na pierwszego sportowca czekaliśmy około 2 w nocy. Ja, Karina Kharlamova, Andrey Kumeiko i fotograf Nikita Kuznetsov (który redagował zdjęcia prawie do rana) - wszyscy nie spaliśmy przez całą noc. Były też dziewczyny, ale postanowiły trochę odpocząć. Ale gdy tylko dotarła do nas informacja, że lider wkrótce będzie z nami, wszyscy, którzy spali, obudzili się w tym momencie i razem pobiegliśmy na spotkanie z naszym przywódcą. Podniecenie zaczęło się toczyć, ale czy wszystko jest dla nas gotowe? Andrey Kumeiko biegał w kółko, żeby o niczym nie zapomnieć. Patrzyliśmy na stoły, aby upewnić się, że wszystko jest gotowe do pokrojenia i nalania. Kilka dziewczyn wyszło na torze, by spotkać się z liderem. Cała reszta czekała na niego w miasteczku startowym w miejscu odpoczynku i wyżywienia sportowców.
Wreszcie mamy lidera. To był Maxim Voronkov. Spotkaliśmy go gromkimi brawami, daliśmy mu wszystko, czego potrzebował, poczęstowaliśmy go jedzeniem, piciem wody, udzieliliśmy niezbędnej pomocy. A potem wysłali go z powrotem w trudną długą podróż.
Spotkaliśmy każdego sportowca. Wszystkim pomagano i dawano wszystko, czego potrzebowali. Chciałbym zauważyć, że ci goście są bohaterami i silnymi duchem. Wydawałoby się, że trafiłeś na to miejsce. Ale nie, one wstają i uciekają, nawet jeśli wydaje się, że nie biegną. Wstają i idą w kierunku celu. Odpędziłem kilku chłopaków, przebiegłem z nimi około 1-2 kilometry po pierwszym okrążeniu. Wspierała i pomagała najlepiej, jak potrafiła. I zobaczyłem, jak niektórym uczestnikom trudno było biec za resztą. Ale są prawdziwymi wojownikami, pokonali siebie, wzięli wolę w pięść i uciekli.
Zacznij od 38 km
Rano o godzinie 6.00 rozpoczęto bieg na dystansie 38 km. Udało mi się zobaczyć go kątem oka. Właśnie w tym momencie miałem zamiar biec z chłopakami, którzy szli do drugiej rundy.
Spotkanie finalistów na dystansie 100 mil i 38 km.
Spotykaliśmy się, tańczyliśmy, krzyczeliśmy, przytulaliśmy i wieszaliśmy ich zasłużonymi medalami, wszystkich finiszowych biegaczy na 100 mil oraz tych, którzy przebiegli 38 km. Czasami przychodziły łzy i dreszcz, gdy widzisz facetów, którzy kończą 100 mil. To jest poza słowami, trzeba to zobaczyć. Szczerze mówiąc, ci ludzie naładowali mnie tak mocno, że sam się zapaliłem, by przebiec 100 mil, ale rozumiem, że jest dla mnie za wcześnie.
Osobno chciałbym zwrócić uwagę na ostatniego, który ukończył wyścig na dystansie 100 mil, Vladimira Ganenko. Około godziny później mój mąż zadzwonił do mnie z toru (był najstarszy na tej połowie jeziora) i powiedział, że trzeba zorganizować ludzi i poznać naszego ostatniego wojownika. Bez zastanowienia zacząłem gromadzić ludzi. Poprosiłem dziewczyny, aby powiedziały megafonowi, że muszą pokonać ostatnie 100 mil. Biegał przez około 25 godzin i wydawałoby się, że nie osiągnął limitu 24 godzin, i tak biegał dalej. Jaka siła woli.
Boże, jakie to było szczęście, kiedy skończył. Odwracam się i spotyka go tłum ludzi, wszyscy krzyczą i klaszczą. Z radością patrzyłem, jak ludzie się gromadzą. Chciałbym zaznaczyć, że w momencie, kiedy powiedziano mi, co mam spotkać, na mecie było pięć osób. I na szczęście razem z dziewczynami udało nam się spotkać, spotkać jako Zwycięzca. A kiedy na mecie dostał butelkę zimnego piwa, a on ją upuścił i rozbił, trzeba było zobaczyć te oczy, były jak u dziecka, gdy zabrałeś jego ulubioną zabawkę. W sumie było to epickie. Szybko przyniósł mu kolejną butelkę.
Wynik
Wykonano dużo pracy, brakowało snu, spałem mniej niż 10 godzin w cztery dni. W końcu mój głos usiadł, moje usta były suche i zaczęły się trochę pękać, nogi były lekko opuchnięte i musiałem na chwilę zdjąć tenisówki. A tego wszystkiego nie przypisałbym nawet minusom. Ponieważ to wydarzenie dało mi i myślę, że wiele innych, wiele emocji i wiele nas nauczyło. Wszystkie te trudności zostały po prostu wygładzone. Postawiłem sobie za zadanie pracować na maksimum i myślę, że to zrobiłem.
Należy zaznaczyć, że praca wolontariusza to trudny i odpowiedzialny biznes. To ludzie, którzy są taką częścią wakacji, bez których impreza po prostu nie może się odbyć.
P.S - Wielkie podziękowania dla Wiaczesława Głuchowa za umożliwienie zostania częścią jego zespołu! To wielkie wydarzenie wiele mnie nauczyło, otworzyło we mnie nowe talenty i poznało nowych wspaniałych przyjaciół. Chciałbym szczególnie podziękować dziewczynom, z którymi razem pracowaliśmy. Jesteście najlepsi, jesteście super zespołem!