.wpb_animate_when_almost_visible { opacity: 1; }
  • Crossfit
  • Biegać
  • Trening
  • Aktualności
  • Jedzenie
  • Zdrowie
  • Główny
  • Crossfit
  • Biegać
  • Trening
  • Aktualności
  • Jedzenie
  • Zdrowie
Delta Sport

Relacja z maratonu „Muchkap-Shapkino-Lyubo!” Wynik 2.37.50

5 listopada wziąłem udział w moim ostatnim oficjalnym starcie w 2016 roku, biegnąc w maratonie w Muchkap. Przygotowanie do tego okazało się nienajlepsze, choć nie można też tego nazwać złym. Wynik pokazał 2,37,50. Zajął 3 miejsce w absolucie. Jestem zadowolony z wyniku i zajętego miejsca, bo w takich warunkach pogodowych i na tak trudnym torze ciężko mi było pokazać najlepszy czas. Chociaż wciąż małe wymuszone błędy w taktyce biegania mogą wpłynąć na wynik na gorsze. Ale najpierw najważniejsze.

Organizacja

Dlaczego Muchkap? Po co jechać na maraton w listopadzie, a nie w Soczi, gdzie jest ciepło i nad morze, ale w miejskiej osadzie w rejonie Tambowa, gdzie o tej porze roku może być mroźny i lodowaty wiatr, a nawet śnieg? Odpowiem - za emocje. Muchkap się ładuje. Po wyprawie jest tyle energii, że jesteś gotowy na przenoszenie gór.

Wszystko to za sprawą stosunku organizatorów do uczestników. Przychodzisz do Muchkap i rozumiesz, że jesteś tu mile widziany. Cieszymy się z każdego gościa miasta, każdego sportowca.

Oto zalety organizacji, które mogę podkreślić.

1. Nie ma wpisowego. Obecnie praktycznie nie ma wyścigów, w których nie wpisuje się opłaty startowej. I zwykle na tych startach, na których nie ma wkładu, a organizacja jest odpowiednia - zbierała się i biegała tylko grupa „przyjaciół”. Są oczywiście wyścigi, w których nawet bez opłaty jest bardzo przyzwoity poziom osiągów, ale w naszym kraju jest ich bardzo mało. A Muchkap jest zdecydowanie na pierwszym miejscu wśród nich.

2. Możliwość bezpłatnego noclegu. Organizatorzy zapewniają możliwość całkowitego bezpłatnego zamieszkania na siłowni tutejszego ośrodka sportu i rekreacji oraz szkoły. Śpij na matach. Siłownia jest ciepła i przytulna. Wokół twoich podobnie myślących ludzi. „Ruch biegowy” w całej okazałości. Zwykle nie ma dużo czasu do rozpoczęcia rozmowy. Tutaj możesz omówić wszystko, co jest możliwe.

Jeśli ktoś nie chce spać na matach na siłowni, może przenocować w hotelu 30 km od Muchkap (płatny).

3. Program rozrywkowy dla uczestników na dzień przed startem. Mianowicie:

- Wycieczka po mieście. I uwierz mi, jest coś do zobaczenia w Muchkap. Mimo swojej skali jest zaskakujący.

- Coroczna tradycja, gdy na dzień przed startem maratończyków biegacze sadzą drzewa na specjalnej alei maratońskiej.

- Koncert organizowany przez lokalne zespoły. Bardzo uduchowiony, wspaniały, bez patosu.

4. Nagradzanie. Biorąc pod uwagę brak wpisowego, nagrody pieniężne dla zwycięzców są bardzo dobre. Nawet na startach, w których trzeba uiścić opłatę startową, rzadko zdarzają się takie nagrody. I najczęściej organizatorzy zamiast pieniędzy dostarczają do sklepów certyfikaty.

5. Bufet dla wszystkich uczestników po ceremonii wręczenia nagród dla maratończyków. Organizatorzy zupełnie bezpłatnie nakryli dla uczestników stoły z różnymi przysmakami. Jest wystarczająco dużo jedzenia, aby każdy mógł się po prostu odkleić.

6. Kasza gryczana i herbata po mecie dla wszystkich biegaczy. Oczywiście wszystko jest również bezpłatne.

7. Wsparcie dla fanów na odległość. Organizatorzy specjalnie zabierają na tor grupy kibiców, aby wspierać biegaczy. A wsparcie jest naprawdę świetne i szczere. Uciekasz obok i jakbyś otrzymał dodatkowy ładunek energii. To samo wsparcie na odwrocie maratonu we wsi Shapkino.

8. Elektroniczne obliczanie wyników. Wszyscy uczestnicy otrzymują żetony. Kończysz i właśnie tam na tablicy wyników możesz zobaczyć swój wynik. Ponadto, zwykle na wyścigach, w których istnieje taki system ustalania wyników, ostateczne protokoły są ustalane maksymalnie na następny dzień. Bez takiej fiksacji protokoły czasami muszą czekać prawie tydzień.

9. Medale dla finiszerów. Medal jest naprawdę świetny. I choć medale wręczane są w prawie wszystkich wyścigach, to jednak medal Muchkap Marathon z wilkiem jest moim zdaniem jednym z najpiękniejszych i najbardziej oryginalnych, jakie widziałem.

To główne zalety organizacji. Ale są też wady. Ponieważ sam mam doświadczenie w organizowaniu zawodów, na tej podstawie chciałbym zwrócić uwagę na kilka wad. Mam nadzieję, że organizatorzy przeczytają mój raport i będą w stanie uczynić go jeszcze lepszym, bez wątpienia najlepszym dla mnie maratonem.

1. Oznakowanie trasy maratonu. W zasadzie nie istnieje. Istnieją oznaczenia tras dla 10 km i półmaratonu. Nie ma osobnego na maraton. Faktem jest, że maratończycy biegną przez miasto 2 km i 195 metrów przed wejściem na główny tor. I okazuje się, że jak widzę powiedzmy znak 6 km to żeby zrozumieć swoje tempo to muszę dodać 195 metrów na 6 km 2 km. Chociaż mam wyższe techniczne wykształcenie, z hukiem rozwiązywałem matematykę wyższą w instytucie. Ale podczas maratonu mój mózg odmawiał wykonywania takich obliczeń. Oznacza to, że mając dystans 8 km i 195 metrów i czas powiedzmy 30 minut należy obliczyć średnie tempo na każdy kilometr.

Poza tym myślałem, że po turze biegaczy półmaratonu ślady maratonu pozostaną. Ale nie, znaki nadal pokazywały odległość od początku tuzina, czyli o 2195 metrów mniej.

Wydaje mi się, że na maraton trzeba stawiać osobne znaki i jeśli to możliwe osobno pisać na asfalcie np. Na czerwono, przebieg co 5 km i odcięcie na połowie maratonu. A liczby na tabliczkach były za małe. Wykonaj je w formacie A5. Wtedy w stu procentach nie przegap takiego znaku. Kiedy organizowałem półmaraton w moim mieście, właśnie to robiłem. Napisałem to na asfalcie i skopiowałem ze znakiem.

2. Dobrze byłoby poszerzyć produkty żywnościowe o kilka stolików. Wciąż jest wielu maratończyków, a to dodało własne trudności.

Osobiście mój problem jest następujący. Na godzinę (a właściwie nawet półtorej) przed głównym wyścigiem z toru zjechały tzw. „Ślimaki”. To znaczy maratończycy, którzy biegną maraton w ciągu 5 godzin lub wolniej. W efekcie okazało się, że kiedy podbiegłem do punktu z jedzeniem, wolno poruszający się maratończyk stał przed stołem, pił wodę i jadł. Nie mam nic przeciwko. Ale biegam własnym tempem i nie mam ochoty spędzać czasu na pełnym postoju podczas jazdy. Ale mam dylemat. Lub zatrzymaj się, poproś go, aby się odsunął, wziął okulary, obejdź osobę i biegnij dalej. Lub, w drodze, weź spod niego szklanki wody lub coli i biegnij dalej, najprawdopodobniej uderzając lub uderzając w stojącą osobę. Dwa razy w dwóch punktach żywieniowych miałem podobną sytuację i dwukrotnie musiałem zderzyć się z osobą. Spowolniło to tempo. Wyeliminowanie tego nie jest trudne - wystarczy dodać tabelę. Lub poproś ochotników, aby podawali filiżanki na wyciągniętych ramionach nieco z boku stołu. Aby szybko i wolno biegacze nie przeszkadzali sobie nawzajem. A zdejmowanie filiżanek ze stołu przy dużej prędkości jest również trudne. Dużo się rozlało. A kiedy wymyka się spod kontroli, tempo nie błądzi i rozlewa się mniej.

Są to dwie główne wady, o których osobiście uważałem, że należy wspomnieć, aby organizatorzy mogli ulepszyć wyścig. Chcę zaznaczyć, że sam organizuję konkursy, kopiując wiele z tego, co zostało zrobione w Muchkap. Jeśli ktoś jest zainteresowany, możesz przeczytać o organizacji półmaratonu w Kamyshinie, w którym brałem udział w tym roku. Możesz zauważyć wiele podobieństw z Muchkap. Tutaj jest link: http://scfoton.ru/arbuznyj-polumarafon-2016-otchet-s-tochki-zreniya-organizatora

Ze startem doszło również do drobnego utrudnienia, które zostało opóźnione o 30 minut ze względu na to, że nie wszyscy uczestnicy mieli czas na rejestrację. Chociaż już się rozgrzałem, nie powiem, że to opóźnienie było krytyczne. Ponieważ po prostu siedzieliśmy i wygrzewaliśmy w lokalnym centrum rekreacyjnym. A potem, 10 minut przed startem, biegli ponownie i rozgrzewali się. Jestem pewien, że organizatorzy z pewnością wezmą pod uwagę ten moment w przyszłym roku. Dlatego nie widzę powodu, aby mówić o nim osobno.

Warunki pogodowe i wyposażenie

Pogoda nie była idealna. -1, lodowaty wiatr około 5-6 metrów na sekundę, zachmurzenie. Chociaż słońce wyszło kilka razy.

Przez większą część dystansu wiatr był boczny. Kilka kilometrów po przeciwnej stronie i tyle samo po drodze.

Na torze nie było śniegu, więc bieganie nie było śliskie.

W związku z tym postanowiłem wyposażyć się w następujący sposób:

Szorty, legginsy uciskowe, nie do kompresji, ale po to, by było cieplej, T-shirt, cienka kurtka z długimi rękawami i jeszcze jeden T-shirt.

Postanowiłem biegać w maratonach.

Skończyło się na zamarznięciu. Mrożone przyzwoicie. Mimo, że pierwsze 30 kilometrów przebiegłem ze średnim tempem około 3,40, uczucie zimna nie ustąpiło ani na minutę. A kiedy boczny wiatr się nasilił, nawet zadrżał. Z drugiej strony wszelkie dodatkowe ubrania utrudniałyby ruch.

To prawda, że ​​nogi były dość wygodne, ponieważ ciągle pracowały. Ale tułów i ramiona były zamarznięte. Może warto było nosić dwa długie rękawy zamiast jednego. W każdym razie niezwykle trudno odgadnąć idealną opcję przy takiej pogodzie.

Posiłki przed i podczas wyścigu.

Dzień wcześniej na lunch zjadłem trochę gotowanych ziemniaków, które przyniosłem z domu. Wieczorem makaron z cukrem. Rano wieczorem kaszę gryczaną gotowałem na parze w termosie. I zjadł go rano. Robię to od dawna. I zawsze uzyskuję pozytywny wynik w zakresie żołądka. A gryka dobrze daje energię.

Na wyścig założyłem szorty z kieszeniami. Włożyłem 4 żele do kieszeni. 2 regularne i 2 zawierające kofeinę.

Pierwszy żel zjadłem na 15 km. Drugi na około 25 km, a trzeci na 35. Czwarty żel nie przydał się. Generalnie taka ilość jedzenia mi wystarczała.

Zjadał żele przed punktami żywieniowymi, popijając je wodą i colą. Wypiłem też 3 razy colę, popijając ją żelami.

Taktyka

Ponieważ byłem całkowicie zdezorientowany z oznaczeniami, mogę tylko z grubsza powiedzieć, w jakim tempie pokonywałem określone odcinki.

Dokładnie zanotowałem, że przebiegłem 2 km i 195 metrów czyli tzw. Koła przyspieszenia w 6 minut 47 sekund. To jest za szybko. Ale byłem do tego zmuszony, ponieważ połowa tych kręgów miała silny lodowaty wiatr. I starałem się utrzymać grupę liderów składającej się z 5 osób, aby jakoś uchronić się przed wiatrem. W końcu wciąż musiałem pozwolić im odejść. Ponieważ przyspieszyli zbyt wysokie tempo. Ale udało nam się trochę rozgrzać za nimi.

Na głównym torze wybiegłem na szóstym miejscu, około 10 sekund za prowadzącymi biegaczami. Stopniowo zaczęli się rozciągać. Obaj zaczęli szybko się oddalać. A reszta, chociaż odeszli, ale powoli. Piątego biegacza wyprzedziłem o około 10 kilometrów.

Wtedy pobiegłem, można powiedzieć, sam. Czwarty biegacz uciekł ode mnie na około półtorej minuty, a szósty uciekł mniej więcej tak samo. Na zakręcie, gdzie teoretycznie powinien wynosić 22,2 km, pozostało mniej więcej tyle samo - różnica od czwartego miejsca i przewaga nad szóstą wynosiła około minuty.

O ile dobrze pamiętam, na włączaniu zegara widziałem czas 1 godzinę 21 minut lub trochę mniej. Oznacza to, że średni kurs wynosił około 3,40. Jednak wtedy nie mogłem tego obliczyć.

Szczególnie „spodobał mi się” ten moment. Biegnę, widzę znak na 18 km. Patrzę na czas, jest 1 godzina 13 minut i ile sekund. I rozumiem, że nie zabraknie mi kilometra nawet z 4 minut. Nie mogłem pomyśleć, że ta płyta nie uwzględniła kół przyspieszenia 2 km i 195 metrów. A kiedy doszedłem do zakrętu, z którego do mety było dokładnie 20 km, zdałem sobie sprawę, że znak to nie 18 km, a faktycznie 20,2 km. Stało się łatwiejsze, ale nadal nie liczyłem średniego tempa.

Na 30. kilometrze pobiegłem też około minuty z 4. miejsca. Na odcinku 30 kilometrów, czyli w rzeczywistości 32,2 czasu było 1,56 kopiejek. Średnie tempo wzrosło nawet do około 3,36-3,37. Może nie przyjrzałem się temu dokładnie, nie wiem, ale wszystko wskazuje na to, że tak było.

Kiedy do mety było około 6-7 kilometrów, nagle zobaczyłem, że ten, który był czwarty, stał się trzecim. A ten, który biegł na trzecim miejscu, zaczął mocno zwalniać i przesunął się odpowiednio na 4. miejsce. Moje tempo było wyższe i na 5 kilometrze dogoniłem go i wyprzedziłem. W tym samym czasie trzeci też został wyraźnie ścięty, bo dogoniłem go około 4 kilometrów i ze wzgórza. Potem dalej biegałem na trzecim miejscu. Ale moje nogi na 3 kilometry przed metą były spętane, żebym mógł nimi poruszać z wielkim trudem. Kręciło mi się w głowie, dzikie zmęczenie, ale różnica od czwartego miejsca, choć bardzo powoli, rosła. Już z powodu zakrętów go nie widziałem. Dlatego pozostało tylko przetrwać. Nie było okazji, siły, a nawet sensu, żeby przyspieszyć. Skończyłem więc o kulach z 22-sekundową przewagą od czwartego maratończyka.

W efekcie tak naprawdę cały maraton przebiegłem wyłącznie na własnych uczuciach. To było moje pierwsze takie doświadczenie. Prowadzę nawet treningi kontrolne na czas. Przynajmniej od czasu do czasu patrzę na punkty orientacyjne. A tutaj do 32 kilometrów w ogóle nie wiedziałem w jakim tempie biegnę. Zrozumiałem, że biegałem normalnie, ale ten parametr "normalnie" mógł być w zakresie od 3,35 do 3,55. Dlatego możemy powiedzieć, że w ogóle nie wiedziałem, do jakiego wyniku zmierzam. Kiedy na 32 kilometrach zdałem sobie sprawę, jakie jest tempo, nie miałem już siły, aby je utrzymać. Dlatego biegałem tak, jak pozwalają na to moje nogi.

Okazuje się, że straciłem sporo czasu na ostatnich 10 km. Gdybym utrzymywał średnie tempo, zabrakło mi 2,35. Ale nie bez powodu mówią, że maraton zaczyna się po 35 kilometrach. Tym razem nie było siły, by nadążyć. Ale z drugiej strony rywale zostali pokonani nawet bardziej niż ja. Dlatego udało nam się ich dogonić i wyprzedzić do samego końca.

Przyzwoicie oderwał mu nogi. W niektórych miejscach asfalt jest w bardzo złym stanie. Dlatego stopa prawej stopy bolała przez długi czas po maratonie. Ale po dniu nie ma nawet resztkowego bólu.

Po maratonie

Oczywiście byłem zadowolony z wyniku i zajętego miejsca. Bo do 37. kilometra nigdy nie myślałem, że dostanę czwarty i piąty.

Jestem zadowolony z wyniku właśnie dlatego, że choć jest gorszy od mojego osobistego o 40 sekund, to pokazany jest w znacznie gorszych warunkach niż te 2.37.12, które pokazałem wiosną w Wołgogradzie. Oznacza to, że w idealnych warunkach jestem gotowy do szybszego biegu.

Stan po maratonie był prawie taki jak po pierwszym maratonie: bolały mnie nogi, nie dało się usiąść, trudno było też chodzić. Zdjąłem buty z bólu. Nic nie przetarł. Stopa po prostu bolała.

Zaraz po maratonie piłem herbatę, koleżanka poczęstowała mnie izotonikiem. Nie mam pojęcia, co dokładnie tam było. Ale byłem spragniony i piłem. Potem kupił butelkę coli i pił ją naprzemiennie z herbatą. Nawet na maratonie w punktach gastronomicznych, kiedy złapałem szklankę coli, na mecie było ochota kupić całą butelkę coli i upić się. Więc zrobiłem. Podniosła mi poziom cukru we krwi i trochę mnie rozweseliła.

Wniosek

Podobał mi się maraton. Organizacja jest jak zawsze doskonała. Taktyka jest całkiem normalna. Chociaż gdybym zobaczył czas na każdym segmencie, to może bym biec trochę inaczej. Nagradzanie jest świetne.

Pogoda nie jest najgorsza, ale daleka od ideału. Ubrany raczej słabo.

Na pewno przyjadę do Muchkap w przyszłym roku i radzę wszystkim zrobić to samo. Jestem pewien, że nie pożałujesz.

Obejrzyj wideo: Mój pierwszy maraton Orlen Warsaw Marathon 2017 (Może 2025).

Poprzedni Artykuł

Dlaczego amatorzy muszą brać udział w wyścigach terenowych w trudnych warunkach na przykładzie Elton Ultra Trail

Następny Artykuł

Maxler Zma Sleep Max - kompleksowy przegląd

Powiązane Artykuły

Pycnogenol - co to jest, właściwości i mechanizm działania substancji

Pycnogenol - co to jest, właściwości i mechanizm działania substancji

2020
Skuteczne ćwiczenia redukcji bioder u nastolatków

Skuteczne ćwiczenia redukcji bioder u nastolatków

2020
Zmiana norm TRP od początku 2018 roku

Zmiana norm TRP od początku 2018 roku

2020
Uruchamianie kalkulatorów - modele i jak działają

Uruchamianie kalkulatorów - modele i jak działają

2020
Rich Roll's Ultra: Maraton w nową przyszłość

Rich Roll's Ultra: Maraton w nową przyszłość

2020
Migdały - użyteczne właściwości, skład i przeciwwskazania

Migdały - użyteczne właściwości, skład i przeciwwskazania

2020

Zostaw Swój Komentarz


Ciekawe Artykuły
California Gold Nutrition Silymarin Complex - przegląd

California Gold Nutrition Silymarin Complex - przegląd

2020
Czynność

Czynność

2020
Tabela kalorii produktów Gerber

Tabela kalorii produktów Gerber

2020

Popularne Kategorie

  • Crossfit
  • Biegać
  • Trening
  • Aktualności
  • Jedzenie
  • Zdrowie
  • Czy wiedziałeś
  • Pytanie odpowiedź

O Nas

Delta Sport

Podziel Się Z Przyjaciółmi

Copyright 2025 \ Delta Sport

  • Crossfit
  • Biegać
  • Trening
  • Aktualności
  • Jedzenie
  • Zdrowie
  • Czy wiedziałeś
  • Pytanie odpowiedź

© 2025 https://deltaclassic4literacy.org - Delta Sport