7 marca 2016 roku przebiegłem swój pierwszy maraton w nowym sezonie biegowym. Tylko 10 osób biegło na pełnym dystansie, a 20 osób nadal biegało na połowie, jednak jest on całkowicie oficjalny, że tak powiem, jest ujęty w klasyfikacji CLB na stronie Run.org. Rezultat mi nie odpowiadał, delikatnie mówiąc. Całkowity czas to 2 godziny 53 minuty 6 sekund.
Trudność maratonu polegała przede wszystkim na tym, że tor prowadził przez zwykły park. Zwrot został przeprowadzony wokół klombu, to znaczy nie było żadnego zakrętu. Na całej trasie było 112 ostrych zakrętów.
W tym artykule chcę opowiedzieć o okolicznościach poprzedzających maraton. Może moje doświadczenie komuś się przyda.
Chory przed maratonem
Na 5 dni przed startem zachorowałem na przeziębienie. Ale ponieważ zrozumiałem, że wkrótce przebiegnę maraton, dzień, w którym źle się poczułem, całkowicie poświęciłem się leczeniu. Ogólnie objawy zostały usunięte. W nocy byłem dokładnie „usmażony”, a rano byłem już w normalnym stanie.
Niestety żadna choroba, nawet jeśli jest szybko wyleczona, nie przechodzi bez pozostawiania śladu podczas biegania na takie odległości.
Rankiem przed maratonem obudziłem się z dzikim bólem gardła. Musiałem wstać o 5 rano i przepłukać gardło solą. Nie było innych oznak choroby. Ale już w tym momencie zdałem sobie sprawę, że ciało jest osłabione i nie mogę pokazać maksimum. Dlatego postanowiłem zmienić taktykę, którą zaplanowałem z góry, o czym więcej poniżej.
Kredka do oczu Marathon
Od półtora roku szukam najbardziej odpowiedniego eyelinera na konkurs. Tradycyjne sposoby nie działają na mnie. Więc eksperymentuję.
Tym razem zdecydowano się rozpocząć eyeliner na dwa tygodnie przed startem. Oznaczało to 20-procentową redukcję objętości biegowej oraz dwa ciągnięcia na 10 i 5 km na początku i na końcu tygodnia w tempie tuż nad maratonem.
W ciągu tygodnia wolumen spadł o kolejne 30 procent. I że osiągnął 100 km. Tydzień przed startem robiłem tylko wolne crossy, w których zaliczyłem 2-3 km przyspieszenia w tempie maratonu.
Okazało się, że taki reżim zbytnio mnie odprężył, a ciało nie było już w dobrej formie.
Na początku grudnia przebiegłam maraton treningowy, do którego nie robiłam eyelinera jako takiego i przebiegłam go w 2 godziny 44 minuty.
Dlatego kolejnym eksperymentem będzie kontynuowanie treningu jak zwykle, aż do momentu, gdy pozostaną 3 dni do startu. Następnie zabierz intensywne treningi. Usuń ćwiczenia siłowe tylko na tydzień przed rozpoczęciem.
Taktyka biegu maratońskiego
Najlepszą taktyką biegu w maratonie jest rozpoczęcie spokojniejszego startu, aby mieć wystarczająco dużo siły, aby ukończyć bieg. Brak „dotknięcia” na początku dystansu pomoże Ci osiągnąć lepsze wyniki niż najbardziej równomierny bieg.
Ale ponieważ zrozumiałem, że nadal nie mogę pokazać dobrego wyniku w maratonie, postanowiłem uczynić maraton czysto treningowym i wypracować na nim dwa parametry.
1. Przebiegnij jak najkrótszy czas w tempie 3,43 na kilometr, co jest tempem docelowym na 2,37 czasu maratonu, do którego dążę w tym sezonie.
2. Resztę dystansu łatwo znieść, niezależnie od wyniku i szybkości, trenując moment czysto psychologiczny - „cierpliwość”, która jest niezwykle ważna w maratonie.
W efekcie w odpowiednim tempie udało mi się wytrzymać około 20 km. Półmaraton trwał 1 godzinę 19 minut. Jeśli weźmiemy pod uwagę „doskonały zakręt” na każdym zakręcie, który przez cały maraton wynosił 112, to śmiało możemy powiedzieć, że startowy odcinek przebiegłem z przyzwoitym marginesem w stosunku do wymaganego czasu, gdyż na każdym takim zakręcie tracono około 2 sekund czasu netto dodatkowo że ciągła zmiana tempa, do której nie byłem przyzwyczajony, nabrała dodatkowej siły.
Przeczołgałem się przez resztę odległości. Z każdym okrążeniem moje tempo spadało. Na ostatnich okrążeniach biegałem już w wolnym tempie.
W rezultacie pierwsza połowa została zakończona w 1 godzinę 19 minut. a drugi za 1 godzinę 34 minuty.
Wnioski dotyczące przygotowania
Ze względu na dużą liczbę treningów wytrzymałość nie była zajęta. Jednak ze względu na brak dobrego treningu interwałowego, specjalnych ćwiczeń biegowych i treningu szybkościowego nogi nie były w stanie utrzymać całego dystansu w deklarowanym tempie.
Dlatego kolejny etap przygotowań będzie skupiony na SBU, w szczególności na multi-chmielu. Dodam też bieganie pod górę, aby lepiej uwzględnić mięśnie łydek - to one uniemożliwiły mi bieganie.
Psychologiczne aspekty maratonu
Ten maraton stał się prawdziwym sprawdzianem dla mojej psychiki. Nie lubię nawet trenować na zwykłym stadionie, bo jest mi psychicznie ciężko biegać w kółko. A potem maraton 56 okrążeń.
Gdy do mety pozostało 5 km, jest to odczuwalne spokojnie, ale 7 okrążeń (po 753 metry) brzmi znacznie gorzej.
Podziwiam ludzi, którzy potrafią codziennie biegać na arenie, gdzie koło ma generalnie 200 metrów. W tym celu nie wolno w ogóle zabijać psychiki. Dla mnie nawet 25 okrążeń na 10 km na stadionie to ciężka praca. A 56 okrążeń z ostrym zawracaniem w maratonie to psychiczne morderstwo. Dlatego zdecydowałem się na to przejść - muszę jakoś wytrenować ten parametr.
Po maratonie
Nie było „robotników śmieci”. Następnego dnia jako taki nie zaobserwowano bólu mięśni, który w jakiś sposób przeszkadzałby w chodzeniu. Zamiast autostopu do biegania zrobiłem sobie krótką przejażdżkę rowerem, jednocześnie otwierając sezon rowerowy.
Ale zimno zostało aktywowane z nową energią, ponieważ zamiast poddać się leczeniu, organizm marnował energię na bieganie. Dlatego należało się tego spodziewać.
Kolejny start zaplanowano na 20 marca - 15 km. Jest pośredni, nie spodziewam się z niego żadnych konkretnych rezultatów. Pokaże, jak szybko przystosowuję się z maratonu.
Kolejny maraton zaplanowano na 1 maja - Wołgograd International Victory Marathon. Postaram się dokładnie do tego przygotować.